Jestem bakterią... cd.

Wszystkie poprzednie bakteryjne aktywności spowodowały, że kolejnego dnia rano wystarczyło tylko rzucić temat, aby powstała najfajniejsza część całego projektu.
Dzieciaki skleiły duże kartki i zabrały się, każde z osobna, za tworzenie własnej gry planszowej, której bohaterami były bakterie.


Założenia obu gier były następujące:
- każdy dysponuje własną kolonią pionów-bakterii,
- bakterie mają do przejścia tor, na którym będą się namnażać lub ginąć,
- pole rozmnażanie pozwala pionkowi-bakterii na podział czyli wprowadzenie kolejnego
pionka do gry.

Tyle ogólnych zasad, a teraz szczegóły.

1. U Stefka mieliśmy każdy swoją kolonię kapslowych bakterii, po 15 sztuk.
Trasa składała się z okrągłych pól: neutralnych, czarnych i czerwonych. Pole czarne uprawniało do podziału bakterii czyli do wprowadzenia na trasę kolejnego pionka z posiadanej kolonii.
Na polach czerwonych bakterie ginęły. Ale można się było ruszyć dowolnie wybraną żywą bakterią i nie ładować się w kłopoty.
Tak jak w naturze, pola czarne dominowały na początku trasy, pola czerwone przy jej końcu.
I wiecie co... bakterie mają trudne życie. Zwycięzcy w tej grze udało się doprowadzić do mety tylko 4 (CZTERY) osobniki!
Może i dobrze, bo nasze bakterie byłyby sporym zagrożeniem. Wybraliśmy sobie najgorsze z możliwych. Ja zostałam dwoinką zapalenia płuc, Gosia - laseczka wąglika, a Stefek maczugowcem dyfterytu.

Niestety mimo dużego powiększenia pola trasy są słabo widoczne na zdjęciu.




2. U Małgosi trasy łączyły się i rozłączały ze sobą, a na bakterie czyhał ogień, antybiotyki i zamrażanie.
Na szczęście nasze pionki (po 4 na osobę) mogły rozprzestrzeniać się na skróty z wiatrem lub wodą. Miały też okazję dotrzeć na specjalne pole (to na planszy te trzy pola pod palmami ;-)), gdzie stawały się odpornymi na zniszczenie przetrwalnikami.
Pionki - dwoinki, laseczki, maczugowce i paciorkowce, córcia narysowała i osadziła
w plastelinowych podstawkach.




Muszę przyznać, że efekt ich pracy, pomysłowości i samodzielności mi zaimponował. Oby tak dalej!

Bakterie ścigały się dzięki Projektowi „Królestwo”
wymyślonemu przez Ilonę z bloga Kreatywnym Okiem.
Zajrzyj koniecznie do innych uczestników projektu - zapraszamy!

projekt królestwo





Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Z protistem na talerzu

Jestem bakterią...

Tango z Purchawką i Szalonym Kapelusznikiem