Z protistem na talerzu

- Protisty...
- Pro.. co??? Chyba procariota?  Jądrowce.
- Nie, to są protisty.
- Ale przecież słowo protista nie istnieje!

No właśnie... tak to już jest, gdy czas od ukończenia szkoły zaczyna się liczyć w dziesiątkach.
Kiedyś życie było prostsze - dwa królestwa i koniec, czego potwierdzenie znajdziecie na poniższych zdjęciach. Zwróćcie uwagę, że bakterie również były wtedy roślinami, a o archeonach nikt jeszcze nie słyszał.
 

Teraz królestw mamy aż pięć:
- bakterie,
- protisty właśnie,
- grzyby,
- rosliny
- i zwierzęta.

Czy to coś zmienia z punktu widzenia samych protistów? Chyba nie bardzo. Za to ode mnie wymagało tygodnia powtarzania, zanim ta nazwa wskoczyła na dobre do mojej głowy.

Rodzinne zmagania z protistami zaczęliśmy od zbadania budowy komórki jądrowca. Pomogła nam w tym książeczka wydana przez CEA, francuski komitet do spraw energii atomowej. Broszura jest częścią większej serii popularnonaukowej, wydanej w języku angielskim lub francuskim, którą można było zamówić w CEA.
Przy okazji rozmów zahaczyliśmy o jądro, kwas DNA i genetyczne ciekawostki:
- o ryż, którego liczba chromosomów to połowa liczby chromosomów u człowieka, za to genów ta roślina ma 1,5 raza więcej od nas ludzi,
-  o ludzki chromosom, który zbudowany jest z kwasu DNA, metrowej długości,
-  o dwukolorowe koty, które zawsze okazują się samiczką.

 

W komórce największe zaciekawienie wzbudził aparat Golgiego. Ma oryginalną nazwę i fikuśny kształt, a w dodatku "prawa" i "lewą" stronę.
Od strony jądra i siateczki śródplazmatycznej mamy wypukła stronę "cis".  Po drugiej - wklęsłą stronę "trans".
"Cis" to taki lejek wciągający do pęcherzyków aparatu Golgiego, białka wyprodukowane w rybosomach siateczki śródplazmatycznej. Magiczny pęcherzyk te białka naprawia, rozbudowuje, ulepsza i wypluwa po drugiej stronie, tej "trans", zwróconej ku błonie cytoplazmatycznej.
W drodze samochodem staraliśmy się poczuć jak aparaty Golgiego:
- wrzucamy dziurawą skarpetę - wyciągamy skarpetę bez dziury,
- wrzucamy białą bluzkę - wyciągamy haftowaną, z przyszytymi guzikami,
- wrzucamy jajka, mąkę, cukier, owoce - wyciągamy pyszne ciasto, itd.

Ponieważ protisty to w dużej mierze organizmy jednokomórkowe, ciekawiła nas budowa ich komórki. Tym bardziej, że mogą one być dwojakiego rodzaju: roślinne lub zwierzęce.
Pomóc nam miała kolorowanka, ale wtedy właśnie protisty wylądowały na talerzu...

Proszę państwa oto półmisek prostokątny roślinny, a na nim:
* centralnie stek - wodniczka,
* na górze po lewej, grilowana cukinia - chloroplasty,
* poniżej, szparagi - aparat Golgiego,
* w środku na górze, mini zapiekanki z ketchupem - mitochondria,
* na górze po lewej stronie, sushi czyli jądro i jąderko.


Następnie talerz okrągły, zwierzęcy:
* główne miejsce zajmuje sushi - jadro i jaderko,
* oraz szparagi - aparat Golgiego,
* mini zapiekanki z ketchupem też są - mitochondria,
Na próżno szukać tutaj steku - wodniczki i grilowanej cukinii - chloroplastów.
* Braki wynagradza nam jednak spora porcja frytek, nie mieszcząca się na talerzu - rzęski.




"Obiad" zakończyliśmy założeniem siankowej hodowli pantofelków, w której po 2 dniach niewiele mogliśmy wypatrzeć. W wodzie przyniesionej z jeziora była świetna rozwielitka, ale ona przecież protistem nie jest.
W słoiku zaroiło się dopiero po tygodniu, gdy dzieci już nie było w domu. Słoik nadal czeka.

 

Jako zdalne dopełnienie naszych poszukiwań, powstały prezentacje w paintcie, i rysunek eugleny:







Na koniec oddaję głos mojej córce:
"w tym projekcie zrobiłam niedużo ze względu na małą ilość czasu.
W Paintcie zrobiłam  planszę o najważniejszych informacjach o protistach.
Jest tam wiele informacji w języku zrozumiałym nawet 
dla najmłodszych.Stworzyłam też projekt Eugleny rysowany ołówkiem z grafik internetowych.Wszystkie te prace są ukazane na
 dołączonych zdjęciach.Ponadto razem z bratem kolorowaliśmy protisty zwierzęce (sushi) i roślinne (stek z frytkami i szparagami).
Częścią projektu było też szukanie wiedzy o tych stworzeniach w internecie oraz wyszukiwanie ich najdłuższych cz najśmieszniejszych
nazw(np. zaraza ziemniaczana) była z  tym kupa śmiechu ale to przecież ma być zabawa😊"



Do zmagań z protistami zmobilizowała nas Ilona z bloga Kreatywnym Okiem,
Projekcie „Królestwo”
Zajrzyj koniecznie do innych uczestników projektu - zapraszamy!


projekt królestwo















Komentarze

  1. Świetnie to wszystko opisałaś. Czytałam z przyjemnością.

    OdpowiedzUsuń
  2. Swietnie! U nas tez malo malo czasu na wszystko.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Tango z Purchawką i Szalonym Kapelusznikiem

Jestem bakterią...